czyli Drugie Widawisko

Kolejny raz weekend bożociałowy spędzamy nie na Shadowisku. Podczas gdy forumowcy bawią się po raz drugi w Bartkowej, my wybraliśmy się nad morze do Chłopów.

Do Domków Letniskowych „Neptun” docieramy po dziewięciu godzinach jazdy. Zmęczeni, dołączamy do pozostałej trzynastki przyjaciół z dolnego śląska. Wieczór jest dosyć chłodny i wietrzny, a temperatura spadła poniżej 10 stopni! Z plaży zwijamy się dosyć szybko, jednakże już po spożyciu kilku % i wędzonych ryb… A na terenie Ośrodka, Właściciel przygotował dla nas ognisko i grilla z lokalnymi wędlinami. Pan Leszek zainteresowany jest też zakupem motocykla i chciał poznać nie tylko nasze zwyczaje, ale również opinie na temat maszyn i tak spędziliśmy razem z nim czwartkowy wieczór przy ognisku.🔥

Piątek rano to spacer przez Chłopy do miejsca w lesie gdzie przebiega szesnasty południk Ziemi. Wracamy plażą, jednak pomimo ostrego słońca dalej jest chłodno. Muszę przyznać, że nasze polskie morze jest przepiękne, nigdzie indziej nie ma tego czegoś co jest tutaj… Do tego w miasteczku nie ma dzikich tłumów turystów, a na plaży jest dużo miejsca dla plażowiczów (czego nie można powiedzieć o pobliskim Sarbinowie czy Mielnie). A do Mielna pojechaliśmy na chwilkę, bardziej w celu zorientowania się odnośnie możliwości wypożyczenia jachtu lub łódki do popływania po Jeziorze Jamno (niestety za niski poziom wody) niż w celach turystycznych. Wieczorek spędzamy przy grillu, a zachód słońca podziwiamy z chłopskiego molo. 🌅 Aha – zapomniałabym o naszym „kucharzu” – rybki usmażone przez Kalego były niczego sobie… 🐟

W sobotę jakoś nikt nie umiał się rankiem zebrać i podjąć decyzję gdzie jedziemy. My postawiliśmy na Świnoujście (około 150 km od Chłopów). Sami się tam udajemy, po drodze pomagamy też kołobrzeskiemu motocykliście, któremu spadł łańcuch. Kołobrzeg jest jakiś pechowy – na rondzie o mało nie skasowała by nas laska w Oplu. Cali i zdrowi docieramy na Latarnię Morską w Świnoujściu. Z ciekawostek – to najwyższa latarnia w tej części Bałtyku. (oj… dało się to odczuć podczas wchodzenia po trzystu schodach…). Po zejściu byliśmy tak zmęczeni (upał również dawał się we znaki), że niechętnie poszliśmy do pobliskiego Fortu Gerharda. Może przez zmęczenie, może przez upał, albo może przez to, że obiekt zwiedzamy sami bez przewodnika, nie robi on na nas większego wrażenia… Nie mając siły na nic więcej wracamy do Chłopów. Ostatni wieczór spędzamy na wspólnym biesiadowaniu i świętowaniu zaręczyn Minkesa i Kornelii (jeszcze raz Gratuluję Kochani 💗).

W drogę powrotną wyruszamy w niedzielę około dziewiątej. Nic nie zapowiadało tak fatalnej pogody na jaką natrafiliśmy. Za Poznaniem na S5 wjeżdżamy w epicentrum ulewnej burzy. Pomimo membran ciuchy nam niestety przemokły 😥. Zajeżdżamy jeszcze na szybki obiad do Dany i Białegokału. Robię tam sobie sexi body z worków foliowych, aby zatrzymać choć trochę cieknącą wodę po plecach… Niestety burza jeszcze kilka razy nas dogania, do tego stopnia jesteśmy mokrzy, że bilet z autostrady przemókł w kieszeni waterproof (i na 10 minut zablokowaliśmy bramkę, bo się w czytniku zaciął…). Po jedenastu i pół godzinach mokrzy, ale szczęśliwi i pełni wrażeń docieramy do domu.

­

Foto: Kali, Agata & Mski

Powitanie
Grill w gronie przyjaciół
Park maszyn
Domki Letniskowe „Neptun”
16 Południk
Port Rybacki Chłopy
Rybki prosto z połowów
Pozowanko 🙂
Zachód słońca nad Bałtykiem
Kobiety Górą!
Szlakiem Latarni Morskich
Świnoujście – Na Latarni Morskiej
Tygrysek w Świnoujściu
Fort Gerharda
Fort Gerharda
Fort Gerharda
Kolejny piękny zachód
Gratulacje dla narzeczonych
„Przeciwdeszczówka”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *