Po pracy, sobotnim wieczorem przyjeżdżamy do trzeciego Uzdrowiska tej majówki czyli Kudowy Zdrój. Ostatni dzień weekendu spędzamy rankiem w Kaplicy Czaszek, aby później pospacerować w Czechach w Adršpach wśród niesamowitych form skalnych.
Zarezerwowałam telefonicznie nocleg w Villa Romantika w samym centrum Kudowy Zdroju. Pokój duży, z wyjściem na taras i prywatny parking. Rankiem po śniadaniu robimy sobie spacer po Parku Zdrojowym, aby docelowo dojść do pobliskiej Kaplicy Czaszek w Czermnej. Kaplica otwarta jest dla zwiedzających od godziny 9.00 – jesteśmy idealnie na otwarcie i w kameralnym gronie wysłuchujemy historii tego niesamowitego miejsca. Piszczele i czaszki są równiutko poukładane tworząc swoisty wzór na ścianie. Na mnie, największe wrażenie zrobiły pojedyncze zęby pozostałe w niektórych czaszkach, które można zauważyć po dokładnym przyglądnięciu się… Dodam jeszcze, że fotografowanie w środku jest zabronione.
Wyjeżdżamy z Kudowy po godzinie dziesiątej, by bocznymi drogami dojechać do czeskiego Skalnego Miasta Adršpach. Na miejscu pozytywne zaskoczenie – za parkowanie motocykla nie musimy płacić. A w kufry udaje nam się upchać kurtki i kaski. Jest słonecznie, ale jeszcze nie za ciepło. Wstęp kosztuje 120 KČ od osoby. Można nabyć też przykładowo bilet dla pieska. Przy kasie dostajemy ulotkę z mapką i opisem trasy po polsku (kolejny plus). Na spacer wśród skał podążamy zielonym szlakiem. Wita nas szmaragdowe jeziorko znajdujące się w miejscu zalanego kamieniołomu. Mijamy Dzban, Głowę Cukru, dalej przez Bramę Gotycką wchodzimy do skalnych wąwozów gdzie przykładowo jest Słoniowy Rynek (twórca nazw skał miał fantazję) 😋. Dochodzimy do Wielkiego Wodospadu, który niestety jest wyschnięty… Za to, za 50 KČ od osoby kupujemy bilet na rejs łódką. Do pokonania mamy kilkadziesiąt schodów, by wsiąść w kilkudziesięcioosobową łódeczkę. Rejs trwa około 20 minut, a flisak opowiada po polsku i czesku zabawne historie. Generalnie po drodze nie podziwiamy cudów natury, przepływamy natomiast koło różnych figurek (Rumcajs, Wodnik Szuwarek czy Krecik) słuchając żartów flisaka. Po rejsie czekają nas kolejne schody, później następne i jeszcze kolejne… Spodnie motocyklowe zaczynają działać jak sauna, a słońce w zenicie również robi swoje. Wspinając się po schodach widzimy jedną z najbardziej rozpoznawalnych form skalnych Adršpach czyli Kochanków. Schodząc z punktu widokowego Wielkiej Panoramy mijamy Starostę i Starościnę. Pod koniec trasy przechodzimy przez Mysią Dziurę (w najwęższym miejscu przejście ma 50 cm… hmmm nie wszyscy z pewnością dają radę…). Zmierzamy powoli do wyjścia i parkingu. Przed wyjazdem jeszcze szybki posiłek (zaplecze barowe przed wejściem na szlak jest nawet niezłe, kilka budek z jedzeniem i pamiątkami gdzie można płacić również w złotówkach).
Pamiątkowy magnesik zakupiony, teraz przed nami około 300 km do domu. Warto było tu przyjechać, tym bardziej, że nie ma już dzikich majówkowych tłumów i swobodnie można zwiedzać 😎
Park Zdrojowy w Kudowie Zdroju:
Kaplica Czaszek:
Adršpach Skalne Miasto: